Pod koniec lutego po raz kolejny przyłączyliśmy się do obchodów Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego. Przez cały tydzień publikowaliśmy w mediach społecznościowych nagrania uczniów łamiących sobie języki na rodzimych historiach o królu Karolu, cytatach Tacyta, lojalnej Joli, ale też o Angielce Betty, Niemcu Hermanie i Hiszpanie Pablito. Uczniowie na lekcjach rozmawiali o poprawności językowej, ortograficznej i o tym, jakie błędy najczęściej popełniają (w większości dorośli) użytkownicy naszego języka w internecie. Chętnie rozwiązywali rebusy językowe, quizy, próbowali się wydostać z gramatycznych escape roomów, a także zastanawiali się, czy warto – również poza lekcjami, szkołą – mówić i pisać poprawnie.
Warto wspomnieć, że UNESCO, ustanawiając to święto, chciało dopomóc ochronie różnorodności językowej. I nie chodzi tu tylko o języki sensu stricto, ale także o dialekty, gwary... Korzystając więc z okazji, zorganizowaliśmy plebiscyt na ulubione śląskie słowo. W konkursie uczestniczyło prawie 250 osób, a głosy zostały oddane na około 50 śląskich słów. Pierwsze miejsce zajął pieron, a zaraz za nim ciućmok, bajzel, bebok, toć, styknie, larmo, koło i wiele innych słów, które z pewnością wiążą się z konkretnymi osobami, historiami. Wypowiadanie ich przywołuje wspomnienia, uśmiech, a czasami po prostu tęsknotę. Bo język to coś więcej niż tylko narzędzie komunikacji.